Zalety piwa niepasteryzowanego
Wiele z dobrze znanych i powszechnie używanych produktów spożywczych jest poddawanych pasteryzacji. To proces, który za pomocą szybkiego podgrzania powoduje wyniszczenie bakterii i innych mikroorganizmów, które mogłyby być dla nas szkodliwe, lub przyspieszać psucie się produktu. Wydawałoby się więc, że jest to proces, który przynosi wyłącznie same korzyści. Niestety, poza bakteriami, pasteryzacja niszczy również potrzebne nam witaminy. Ponadto, jak twierdzą prawdziwi smakosze, zmienia również smak potraw i napojów.
Bo kto nie lubi
Przykładem popularnego produktu, wobec którego stosuje się pasteryzację, jest piwo. Prawdziwe piwo w pierwszej wersji również posiada koktajl pożytecznych witamin i substancji, które pasteryzacja zabija. Dlatego też ostatnio zapanowała moda na piwo niepasteryzowane, które poznamy po odpowiednim nadruku na etykiecie, oraz o krótkim, o wiele krótszym niż zazwyczaj, czasie przydatności do spożycia. Wynosi on nie dłużej niż trzy tygodnie.
Co przemawia za tym, aby pić piwo niepasteryzowane? Poza wyjątkowym smakiem, są to z pewnością jego wartości odżywcze, które korzystnie wpływają na stan skóry, włosów, czy układu nerwowego. Trzeba tylko zwracać uwagę na to, by wybierać piwo rzeczywiście niepasteryzowane. Niektóre z piw bowiem na etykietach również opisywane są jako niepasteryzowane, ale tak naprawdę poddawane są mikrofiltracji, która również pozbawia je cennych substancji. Poznamy je po tym, że mają one termin ważności dłuższy niż wspomniane trzy tygodnie.
Kaloryczność piwa
Piwo niepasteryzowane ma nieco większą kaloryczność od zwykłych piw. To niekoniecznie oznacza że częstsze sięganie po nie może stać się przyczyną powstania ‘piwnego mięśnia’, jak mówi się na brzuszną otyłość.
Jakiś czas temu odkryto, że piwo samo w sobie powoduje lekkie odwodnienie tkanek, co już zmniejsza wagę, a do tego korzystanie wpływa na proces trawienia, szczególnie węglowodanów i białek, dzięki czemu przyspiesza przemianę materii. Można więc porzucić mit o kaloryczności piwa. Jego półlitrowa butelka zawiera pomiędzy 100 a 250 kcal (kaloryczność piwa pszenicznego jest zazwyczaj nieco wyższa), co i tak czyni je mniej kalorycznym, niż wiele soków, niż mleko, czy popularne słodzone napoje jakie zdarza się nam spożywać na co dzień.
Ponadto piwo nie ma w swoim składzie tłuszczy ani cholesterolu, a ilość węglowodanów jest minimalna. Wypłukuje ono również sól z organizmu, której nadmiar może wpływać na zatrzymywanie wody i zwiększanie wagi. Jedyny problem jaki możemy mieć po spożyciu piwa, to pobudzenie apetytu. I właśnie to jest przyczyną otyłości, jaka towarzyszy piciu złotego trunku. Jeśli jako przekąskę do piwa wybierzemy kaloryczne orzeszki, chipsy, zamówimy pizzę czy inne produkty fast food, na pewno nasza waga może się podnieść.
Inne składniki
Zamiast na debacie o kaloriach piwa niepasteryzowanego czy jego dietetyczności, warto lepiej skupić się na wartościach odżywczych jakich ten napój dostarcza naszemu organizmowi. Jeśli spożyjemy dwa piwa, tym samym uzupełnimy nasze dzienne zapotrzebowanie na witaminy i inne składniki w następujących ilościach:
- witamina B6 – 35 %,
- witamina B3 (niacyna) – 65%,
- fenyloanilina – 46 %,
- witamina B2 (ryboflawina) – 20%,
- lizyna i metionina – 27 %,
- walina – 29 %,
- magnez – 50 %,
- potas – 20 %,
- fosfor – 40 %.
Oczywiście pamiętajmy o tym, że piwo nie zastąpi nam zróżnicowanej, zdrowej diety, oraz że nie powinniśmy sięgać po nie zbyt często. Codzienne wypijanie piwa lub dwóch raczej nie wyjdzie nam na zdrowie, nawet pomimo niskiej zawartości alkoholu w tym napoju.
Większość piw dostępnych w sklepach jest wyjaławiana w procesie pasteryzacji. To powoduje, że piwo nabiera większej trwałości i dłużej jest przydatne do spożycia. Zazwyczaj dzieje się to w ten sposób, że piwo przez około dwie minuty podgrzewa się do temperatury 70 stopni Celsjusza. A co, jeśli piwo nie zostanie poddane pasteryzacji? Wówczas pozostaną mu pierwotne, wyjątkowe walory smakowe, oraz większa zawartość korzystnych dla zdrowia substancji odżywczych. Choć jego czas przydatności do spożycia będzie znaczne krótszy.
Należy jednak zwrócić uwagę na to, że nie każde piwo oznaczone jako niepasteryzowane jest wysokiej jakości. Zdarzają się produkty lepsze i gorsze. Czasem na ich słabszą jakość wpływa nieumiejętne przechowywanie lub wystawienie na działanie światła lub ciepła, na które piwa niefiltrowane są szczególnie wrażliwe. Dlatego też jeśli mamy możliwość kupienia piwa z jakiegoś lokalnego browaru, róbmy to właśnie w jego pobliżu.
Jeśli już uda kupić nam się prawdziwe i dobre piwo niepasteryzowane, pijąc je, możemy pomyśleć o tym, jak wiele dobrych dla naszego organizmu składników w nim się znajduje. Przede wszystkim jest tam mnóstwo witamin, B, B1, B2, B12 czy PP, a do tego bogactwo potasu, fosforu, magnezu i wapnia.
Inne składniki
Dodatkowo, piwo zawiera antyoksydanty, wspomagające regenerację organizmu.
Wspomina się o tym rzadko, ze względu na polityczną niepoprawność wychwalania zalet alkoholi, ale piwo zawiera również polifenole, obniżające cholesterol. Niszczą one niektóre wirusy i oczyszczają układ moczowy. Chmiel zawiera także lupulinę i humulinę. To składniki, które służą do produkcji leków na nerwice i bezsenność, a ponadto zwalczają bakterie, także te które są odporne na antybiotyki. Bada się również ich właściwości przeciwnowotworowe.